Rozświetlanie twarzy – po co to robić?
Jednym z najbardziej popularnych trendów w makijażu w tamtym roku (i zdecydowanie utrzymującym się wciąż) jest rozświetlanie twarzy. Właśnie nakładanie załamujących światło drobinek podzieliło wraz z konturowaniem twarzy największe zainteresowanie na wszystkich stronach opisujących bieżące trendy.
O ile konturowanie polega na niemal zmienianiu rysów twarzy za pomocą sztucznie wytyczanych ciemniejszych i jaśniejszych obszarów, rozświetlanie twarzy ma za zadanie przede wszystkim podkreślić naturalne atuty.
W odpowiedni sposób nałożony rozświetlacz do twarzy zniweluje oznaki zmęczenia i sprawi, że w miejscach, w których go nałożymy skóra zacznie załamywać światło, w zależności od natężenia, niemal osiągając efekt wilgotnej powierzchni.
Tradycyjnie rozświetlacz do twarzy stosujemy na górnych partiach kości policzkowych, uwypuklając je i nadając całemu makijażowi wykończenia glamour.
W wersji na imprezę można również pokusić się o to, by rozświetlaczem obmieść delikatnie brodę oraz środek czoła, a także skórę na dekolcie. Warto dopasować roświetlacz do swoich preferencji – są takie, które oprócz blasku mają do zaoferowania małe drobinki lub wręcz brokatowy pyłek.
Rozświetlacz jest dobrym wyborem do podkreślenia naturalnej urody nawet w pracy, należy jednak pamiętać, by nigdy nie nałożyć go za dużo.